sstar&let (2010-04-15) Ocena: 6 Kolejne moje spotkanie z Sociando. Już sama nazwa brzmi zachęcająco, kojarzy mi się nie wiedzieć czemu ze słoneczną Hiszpanią. Ładnie się zaczyna, mami tłustością przez chwilę, potem oferuje niezłą długość posmaku, ale kostyczna forma i nieco zbyt sucha końcówka rażą (póki co?). Pachnie klasycznie: skóra, luksusowe drewno, więc pewno cedr i do tego nieco czarnej porzeczki (szybciej już krzew niż owoc), może jagody, a nawet niektórym się poziomka zamarzyła. Dla mnie mało owocu, choć słodycz się pojawia i owszem. W smaku dla mnie zbyt surowe i jak to mawiają (w młodości o winach de Montille'a) nieco zbyt wyniosłe. Mówią, że się ułoży, ale ja w to wątpię. Rocznik 2001 był szerzej zakrojony, tłustszy i przyjaźniejszy, a próbowałem go w podobnym stadium rozwoju, czyli po czterech latach. Może wtedy załapałem się jeszcze na fazę owocu, a tu już za późno, szósty roczek już na karku. Wszak piszą, że koło szóstego roku wina się zamykają, bo garbnik mocny ciągle, a owoc zaczyna zanikać nieco. To jakaś dzika teoria, choć oni z upodobaniem te krzywe rysują, z dołkiem w środku! Trzeba by potestować, a tu flaszek nie ma! @Pinot
sstar&let (2010-04-15) Winny Doktor, który je próbował kilkakrotnie w okresie 2007/2009 potwierdz moją tezę, początkowo dawał 17 i pół, a ostatnio w kwietniu 2009 zabrał połówkę i pewno wypił;) Została mu się jeno 17! Choć oczywiście może to akuart zła flaszka była, kto wie? A może jednak faza zamknięcia... w zamku rzecz jasna. Ciekaw jestem Waszych opinii! GP też ostatnio mi opowiadał, że portugalskie wina pijamy za... późno! Dobre nie? wino9291#16846
marek (2010-04-15) Moja opinia jest tak że szkoda było otwierać ta butelke w wieku 6 lat, no chyba że ktos ma cała skrzynke jeszcze. Ja mam Bordeaux z roczników 1996,1995, 1990,1989 i szkoda mi je otwierać bo czytam notki degustacyjne w internecie i ludzi mówią żeby jeszcze parę lat poczekać. Sociando to wino, któe ma opinie jednego z dłużej dojrzewajacych z Medoc nawet w porównaniu z bardziej znanymi wianmi. Pewnie z 10 lat to absolutne minimium. Gdybym miał rocznik 1996 to dalej bym czekał z otwarciem jedynej butelki a co dopiero 2004.
A co do róznicy roczników 2001 v 2004 to moze brało sie z tego że 2001 był udany dla Merlot i większy % tej odmiany się znalazł w mieszance, wiec spowodowało to różnice w charakterystyce obu win. wino9291#16856
mikpaw (2010-05-02) Ocena: 6 Żebym ja wiedział, że to taka legenda, to bym się może bardziej pochylił nad nią. Ale tak to z lekką nonszalancją i bez nabożnej czci, chyba wyszło wszystkim (mi i winu) na dobre i przede wszystkim sprawiedliwie (bez naciągania oceny). Pięknie pachnie, być może najlepiej z czerwonych tamtego wieczora. Czego w nim nie było: dojrzałe czereśnie, poziomki, czarna porzeczka, trochę dymu, palonego drewna... no "miód, malina" ;) No w smaku jednak czegoś brakło, widać chyba lat brakuje z tego co mówiono i co się tutaj pisze. Drewno, drewno, trochę kompotu, a potem już garbnik i goryczka. No i alkohol troszkę zbyt mocno walący po głowie. Za to długość jak najbardziej - na plus. Summa summarum ocena jest trzygwiazdkowa. Spotkanie z tym winem (niekoniecznie tym samym rocznikiem;)) za parę lat, powędrowało na listę winnych marzeń i celów ;) wino9291#17290
wein-r (2010-05-03) Ocena: 7 Było lepiej, niż sobie wyobrażałem. Super posiadłość, super wino. Kupować (i czekać) wszystko, bo tanio (zważywszy na jakość). Nie ma co gadać. A Marek pewnie ma rację, (co wszyscy przecież wiedzą, a i tak z ciekawości otworzą za wcześnie...) ale mógłby spróbować (jak wiele) i ocenić. Choć trudno odmówić Mu cierpliwości. 6 + na dziś, a jutro z pewnością mocne 7. Wpiszę 7. Haut - Medoc niespodziewany nawet w moich...
Idę zobaczyć jak tam moje "bordowskie" sobie radę dają, nie wypijając ich przy okazji. Bardzo trudna misja.
wino9291#17292
sstar (2010-11-08) Parker nie przepada za winami Sociando Mallet. 2001 bardzo dobrze ocenia, na 93PP, ale już piątka słabiej, dopiero 2009 znowu bardzo dobrze. A tak ogólnie to ciut poniżej 90PP. wino9291#22382
star (2011-12-19) Ocena: 7 Pachnie tytoniem (nie palę, rzadko wącham) i skórą (nie moją, oprawioną raczej już), do tego jakiś lotny akcent. Przyjemne winko. Przyjemniaczek taki z niego. Łasi się znaczy. Siódemka jak nic. W porównaniu zimny... ale co? Rocznik? Wino? Mi? Nie ustalę już tego. Ale wspomnę cenę - 35E, do przełknięcia. Ale gdzie tyle kosztuje? U nas ostatnio w 101win było, ale szybko się skończyło:-( @Grand Tasting, Carouselle du Louvre